czwartek, 7 czerwca 2012

Phil Bosmans na dziś.


Ojciec Phil Bosmans (ur. 1 lipca 1922, zm. 17 stycznia 2012) – flamandzki (Belgia)pisarz oraz kapłan katolicki. Zakonnik ze Zgromadzenia Misjonarzy z Montfort mieszkał w klasztorze w Kontich pod Antwerpią. Autor wielu poczytnych wierszy i aforyzmów dotyczących cierpienia, samotności i odczuwania.
Ojciec Bosmans urodził się w miejscowości Gruitrode, jako jedno z czwórki dzieci prostego farmera. W wieku 16 lat przeprowadził się do Genk. Jego rodziców nie było stać na wysłanie dzieci do college'u. Z pomocą ciotki i mnicha z Montfort otrzymał możliwość podjęcia studiów w Rotselaar niedaleko Leuven.
W 1941 roku, Phil Bosmans został przyjęty do Zgromadzenia Misjonarzy w Montfort. W 1945 udał się do Oirschot w Holandii, gdzie został wyświęcony na kapłana 7 marca 1948roku.
Do 1991 ojciec Bosmans był przewodniczącym założonego przez niego Ruchu Bez Nazwy.
W grudniu 1994 roku doświadczył nieszczęśliwego wypadku samochodowego, który pozostawił ślad w postaci paraliżu prawej ręki i nogi. Dzięki intensywnej terapii jego stan uległ znacznej poprawie. Potrafił pisać lewą ręką i znał podstawy obsługi komputera.
7 marca 1998 w Kontich-Kazerne, gdzie mieszkał, świętował pięćdziesięciolecie swoich święceń kapłańskich. We wrześniu tegoż roku został przyjęty na prywatnej audiencji u króla Alberta II.
_____________________________________________________________________________________


Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym. Dni prze­mijają szyb­ko.Życie jest krótkie.W księdze naszej 
przyszłości wpi­suje­my marze­nia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla. Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. 


Dziec­ko jest chodzącym cu­dem, je­dynym, wyjątko­wym i nie zastąpionym. 

Aby stać się lepszym,nie mu­sisz cze­kać na 

lep­szy świat. 

Ze szczęściem cza­sami by­wa tak jak z oku­lara­mi, szu­ka się ich, a one siedzą na nosie. 


Naj­piękniej­szych chwil w życiu nie zap­la­nujesz. One przyjdą same. 

Nig­dy nie za­pomi­naj naj­piękniej­szych dni twe­go życia! Wra­caj do nich, ilek­roć w twoim życiu wszys­tko zaczy­na się walić. 

Szczęście znaj­du­je się w to­bie. Zaczy­na się na dnie two­jego ser­ca, a ty możesz je wciąż po­większać, po­zos­tając życzli­wym tam, gdzie in­ni by­wają nieżyczli­wi; po­magając tam, gdzie już nikt nie po­maga; będąc za­dowo­lonym tam, gdzie in­ni tyl­ko sta­wiają żąda­nia. Ty pot­ra­fisz się uśmie­chać tam, gdzie się narze­ka i la­men­tu­je, pot­ra­fisz prze­baczać, gdy ludzie ci zło wyrządzają. 


Żad­na noc nie może być aż tak czar­na, żeby nig­dzie nie można było od­szu­kać choć jed­nej gwiaz­dy. Pus­ty­nia też nie może być aż tak bez­nadziej­na, żeby nie można było od­kryć oazy. Pogódź się z życiem, ta­kim ja­kie ono jest. Zaw­sze gdzieś cze­ka ja­kaś mała ra­dość. Is­tnieją kwiaty, które kwitną na­wet w zimie. 



Nie szczędź cza­su, żeby być szczęśliwym. 


Nie cho­waj się. Są ludzie, którzy cię potrzebują. 


Kto jest dob­ry, może się spodziewać, że wcześniej czy później zos­ta­nie ukrzyżowany. 

Za­wieś swo­je życie o jakąś gwiazdę, a noc ci nie zaszkodzi. 

Nie ma dru­giego człowieka ta­kiego jak ty. Jes­teś je­dyny w swoim rodza­ju i wyjątko­wy, całko­wicie ory­ginal­ny i niepow­tarzal­ny. Nie wie­rzysz w to, ale nap­rawdę nie mażad­ne­go dru­giego ta­kiego jak ty. I żaden człowiek, które­go kochasz, nie będzie już zwyczaj­nym człowiekiem. Ja­kaś osob­li­wa siła przy­ciąga­nia pro­mieniuje z niego. I ty zmieniasz się pod je­go wpływem. Je­mu możesz na­wet po­wie­dzieć: "Dla mnie nie mu­sisz być nieomyl­ny, bez błędówani dos­ko­nały, bo: Ja prze­cież Ciebie lu­bię!"




Cza­sami wy­daje nam się, że mie­szka w nas dwóch różnych ludzi. Je­den, który wszys­tko dos­ko­nale czy­ni i te­go człowieka pre­zen­tu­jemy światu. Jest też i ten dru­gi, które­go się wstydzi­my, i te­go uk­ry­wamy.W każdym człowieku is­tnieje coś ta­kiego jak wewnętrzny dy­sonans i niespójność. Każdy chciałby być dob­ry, a je­dynie do­konu­je czynów, których sam często nie rozumie.


Dlacze­go tak jest? Dla­tego, że człowiek nie jest Bo­giem, 
nie jest też aniołem, ani jakąś na­dis­totą, a je­dynie małym piel­grzy­mem w długiej, da­lekiej drodze swo­jego życia. 
Włas­ne słabości czy­nią go wy­rozu­miałym i łagod­nym w sto­
sun­ku do in­nych. Ktoś, kto jest bez­kry­tyczny wo­bec sa­mego 
siebie, będzie twar­dy i niez­dolny wczuć się w in­nych. Nie 
będzie umiał ni­kogo po­cie­szyć,do­dać od­wa­gi i wy­baczyć. Szczęście i przy­jaźń tkwią tam, gdzie ludzie są wrażli­wi,łagod­ni i de­likat­ni w słowach, i wza­jem­nie kon­taktach.


Życzę ci od­wa­gi, jaką ma słońce, które codzien­nie od no­wa wschodzi nad wszelką nędzą świata.Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka. Kiedy prze­bywasz w ciem­nościach, spójrz w górę. Tam cze­ka na ciebie słońce.Ono nie omi­ja ni­kogo. Ciebie też nie omi­nie,
Jeśli nie scho­wasz się w cień. Z każdym dob­rym człowiekiem, który za­mie­szku­je ziemię, wschodzi ja­kieś słońce.


Po każdym dniu trze­ba pos­ta­wić kropkę, od­wrócić kartę i zaczy­nać na nowo.  


Nig­dzie nie ku­pisz szczęścia, miłość da­je je gratis.  

Nie chcę być większy niż jes­tem, żeby nie pom­niej­szać ludzi.  

Praw­dzi­we po­cie­sze­nie jest wte­dy, gdy ktoś da­je ci do zro­zumienia: możesz być ta­ki, ja­ki jesteś.  


Jeśli pat­rzy się ra­zem w górę, niebo się przybliża.  


Słowo jest czymś więcej niż tym, co mówisz i tym, co piszesz. Słowo jest tym, czym jesteś.  


Zo­baczysz wszys­tko inaczej i o wiele le­piej ocza­mi, które wy­lały łzy.  


Żyje­my zbyt krótko, a nasz świat jest zbyt mały, aby czy­nić go po­lem walki.  



Są ludzie, którzy roz­siewają światło. I są ludzie, którzy wszys­tko zaciemniają.  



Po­zos­tać wier­nym nie jest żadną sztuką, gdy wszys­tko idzie gład­ko. Wier­ność oka­zuje się do­piero wte­dy, gdy wszys­tko źle leci.  


Bar­dziej od pieniędzy, pot­rze­bujesz miłości. 
Miłość to siła na­byw­cza szczęścia.  


Je­dynie wo­da jest w sta­nie od­mienić pus­ty­nię. Wo­da to życie. Miłość jest tą wodą.  



Bądźmy oazą, gdzie człowiek zachwy­ca się życiem, także tym, które kosztu­je wiele trudu.  Ma­my młode ser­ce, tak długo jak długo umiemy kochać życie, ta­kim ja­kie ono jest.  Życie ze swoimi dob­ry­mi ale także złymi stronami.  Ma­my młode ser­ce, tak długo jak długo pot­ra­fimy kochać ludzi i życzyć im szczerze te­go wszys­tkiego cze­go im bra­kuje, a tak bar­dzo jest potrzebne.  Kto się starze­je zacho­wując młode ser­ce, ten wie jak na­leży przyj­mo­wać ze spo­kojem te liczne małe i większe uciążli­wości po­deszłego wieku.  Ta­ki człowiek zna sens życia i sens umierania.
Wie jak "krótkie" i jak "małe" jest wszys­tko na tej ziemi, bo żyje nadzieją na życie wie­czne.


Sztu­ka życia - to cie­szyć się małym szczęściem. 



Bo­gac­twem człowieka są: uśmiech, przy­jaz­ny gest, po­god­ne słowo. 


Bóg włożył swoją miłość w two­je ręce, jak klucz do raju. 

Budzić nadzieję w so­bie i in­nych, oz­nacza: do­dawać od­wa­gi, do­dawać życia. 

Dob­ry człowiek jest jak małe światełko. Wędru­je pop­rzez mro­ki nasze­go świata i na swo­jej drodze za­pala zgaszo­ne gwiazdy. 


Hu­mor i cier­pli­wość to dwa wielbłądy, na których prze­mie­rzyć można wszys­tkie pustynie. 


Is­tnieje tyl­ko jed­na dro­ga do in­nych ludzi - dro­ga serca. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz