niedziela, 29 stycznia 2012
najbardziej nienawidziła w nim tego, że tak cholernie ją do niego ciągnie
Mam w swoim życiu taka osobę, na której widok mimo wszystko się uśmiecham.
to nie tak , że się poddałam . po prostu daję spokój , bo to nie ma żadnego sensu , a niedługo nie będzie miało znaczenia .
Podstawówka. Igrałam z życiem. Jazda na rowerze bez trzymanki z niezłą szybkością. Pływanie na głębokich wodach. Skakanie z wysokich płotów. Nie martwienie się o cokolwiek, nic nie miało większego znaczenia. Żyłam chwilą, jako dzieciak nie przejmowałam się niczym. Dziury w nogach? zdarte kolana i łokcie? to była norma. Cudem jest, że to wszystko przeżyłam, chociaż w niektórych momentach tak bardzo tego nie chciałam.
-a jak odchodził to bolało? -nie ku*wa, łaskotało i prosiło o więcej.
Dziś tylko tyle, bo się spieszę. pA ;*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz